niedziela, 12 lipca 2015

Posted by myredrocket |
08.07 - egzamin teoretyczny ( POZYTYWNY)
21.07 - egzamin praktyczny

   Robię licencję na pirata. Niestety nie polewali rumu na kursie. Prawo jazdy będę wspominać dobrze o ile egzamin zdam w ciągu czterech prób ( podobno do trzech razy sztuka, ja doliczam jeden gratis, tak dla zachęty). Trzymajcie kciuki , dłonie , całe ręce. A ja trzymam w swoich swój los. Ogólnie podchodzę do tego bezstresowo ( dobra , kogo ja tu chce oszukać?!) - wychodzę z założenia, że główną rolę w tym całym przedstawieniu ( czyt. egzaminie) odgrywa nikt inny jak egzaminator, drugoplanową szczęście.  Jaki by nie był główny bohater zawsze jest nadzieja na szczęśliwe zakończenie, ale już brak obsady drugoplanowej  = dramat.

Ahoj.

sobota, 20 czerwca 2015

..

Posted by myredrocket |
Tak  masz rację. Zawsze ją przecież masz.  Nie rozstajesz się z nią. Nosisz ją ze sobą wszędzie.
Ty przyznający się do błędu? To bardziej nierealne niż smoki czy krasnoludki.
Wyższy level fikcji.
Wszyscy są pomyleni. Na czele ze mną. Przewodzę tym stadem baranów żeby Cię staranować i zepchnąć z drogi. Totalnie Cię pojebało.  


 Wiesz, co ? Pasuje mi tutaj pewien cytat:
‘ jeżeli masz wszystkiego dość, sprawdź czy nie masz dość siebie’ .
  - do dzieła.

sobota, 13 czerwca 2015

Posted by myredrocket |



wtorek, 2 czerwca 2015

Posted by myredrocket |
Wyśmienicie. 
Odchrząknij ten mieszek sarkazmu, zaciśnij zęby i przynajmniej udawaj, że jest wszystko okej. Nie musi być super.
Bo gdyby było, to już dopiero byłoby podejrzanie. 

Tak, tak wiem - niechcący.  No chyba (kurwa!) nie z premedytacją?! Nawet morderca wie, że musi żałować swojego czynu przed ławą przysięgłych, by dostać jak najmniejszy wyrok. ( - to wcale nie tak, ja chciałem ją tylko połaskotać tym nożem, NIECHCĄCY dźgnąłem)   




sobota, 9 maja 2015

..

Posted by myredrocket |

to cześć, trzymaj się ciepło - w skrócie mówi się - żegnaj
odbija się wszystko echem i szepcze  głośno - pamiętaj.

Zalewam poranną kawę, słyszałam, że lubisz jej zapach
biorę więc drugi kubek, tak jakbyś zaraz miał... wracać.




niedziela, 26 kwietnia 2015

Posted by myredrocket |

   

 'Nie taki diabeł straszny...' Bałam się. Był to ten typ strachu, który paraliżuje. Trzyma za ręce, nogi, włosy wszystko za co tylko można złapać i  nie puszcza.  Za żadne skarby. Nie jest przekupny. Skurczybyk się czepi i po Tobie. Ustępuję dopiero gdy się zmierzysz ze swoim ‘potworem’, odchodzi w siną dal w akompaniamencie Twojego śmiechu, którym głośno wybuchasz  gdy  uświadomisz sobie zresztą jak zawsze (po stokroć na nowo) oczywistą oczywistość, że nie było czego się bać… hahah . A później ten śmiech przemienia się w złość.  Tak, złość na naszego bohatera, który dzielnie dopiero co zwyciężył ze sobą i swoimi słabościami. Śmiesznego Ciebie,  rycerzyka , którego przed momentem wznosiłeś nad piedestał   skandując  głośno jego  imię, tonąc w zachwycie nad jego niewyobrażalną odwagą. Żałosne.
Tyle czasu zmarnowane nad strategią jak tu nie zginąć a wojna na patyki




.
Nie boje się duchów, pająków, wysokości, potworów z szafy, odpowiedzialności, zmian
a ludzi, boję się ludzi.
 



poniedziałek, 13 kwietnia 2015

ups

Posted by myredrocket |

spadłam z krzesła
głośno się śmieje
nie, nie 
- ja-
tylko spadłam.




To jedna z tych spraw , których nie da się wytłumaczyć, 
bo jeśli trzeba je komuś wyjaśniać, pewne jest to,
że i tak nie zrozumie





wtorek, 17 marca 2015

Posted by myredrocket |
  Nagle brakuje mi czasu. Nie wiem w co mam włożyć ręce, które dotychczas trzymałam w kieszeniach,  nie robiąc nic. Muszę złapać jakąś równowagę bo przeskakuję z nogi na nogę niebezpiecznie się przy tym chwiejąc. Nie potrafię się skupić , skoncentrować na jednej wykonywanej czynności. Miga mi milion spraw przed oczami, które chciałaby być już odhaczone. Tak to jest jak wszystko zostawią się na później. PÓŹNIEJ - jest strasznie! Jeju obiecuję, że tego słowa będę używać w ostateczności, kiedy faktycznie nie będę miała możliwości zrobić czegoś TERAZ. 

To chyba nasz czas. 
Pix bierz motykę, ruszamy na słońce! 
Czuję, że to się uda. ( ' Uda są zawsze dwa: albo się uda, albo się nie uda')

A wiesz czego najbardziej się boję? 
Nie, nie porażki bo wiem, że nawet i ona w Twoim towarzystwie będzie mega zabawna - boję się , że nie spróbujemy, że znowu wszystko pozostanie w planach. Nie możemy do tego dopuścić, nie tym razem. Okej?! 











niedziela, 1 marca 2015

Posted by myredrocket |


' Czasami łapię się na tym, że zadaję sobie pytanie spoglądając na otaczających mnie ludzi : gdybyś umarł jak bardzo by mnie to zabolało ? Jakby można to było ocenić! A ja jednak próbuję na swój sposób zmierzyć długość tych ciętych ran i skłaniam się do porównywania wartości moich przyjaźni i sympatii z nieistniejącą stratą. (...) Czasami jestem u przyjaciół i myślę: zostań jeszcze trochę, nie kończ się za szybko. '

    Nikogo jeszcze nie straciłam tak naprawdę, na zawszę. Ludzie zawsze odchodzą. Mało kto zostanie z nami do końca. Nie wszystkich potrafimy przy sobie zatrzymać, nie wszystkich warto. Czasami robią to bez powodu. Nagle. Wychodzą zostawiając na wpół ucięte zdanie, nie dopite piwo. To jest niewybaczalne (jak można tak marnować alkohol?!). Zostawiają nas z chwili na chwilę. Kończą się bezsensu. 
A gdy istnieje powód? Gdy jest choć może nie do końca dla nas zrozumiały. Czy wówczas powinniśmy :

a) odsunąć krzesło osobie, która chce wyjść, otworzyć drzwi?
b) za wszelką cenę próbować ją powstrzymać dopóki nie odszyfrujemy jej toku myślenia,do momentu  gdy jasno i wyraźnie (najlepiej sylabami)  powie nam  dla-cze-go?
c) ze złości wylać jej ten browar na głowę by opuściła lokal w celu zmiany garderoby dając jej tym samym faktyczny powód dla którego miałaby odejść?
d)  za wszelką cenę zatrzymać ją przy sobie? *

Jeżeli dla miliona różnych powodów postanowi zostać to dla kogo to będzie dobre? A jeżeli stwierdzi, że czas najwyższy odejść, że już wystarczy , to za kogo zdecyduje: za nas czy za siebie? 






poniedziałek, 23 lutego 2015

Posted by myredrocket |
Bo niektórzy nie przepadają za napojami z tej głupiej maszyny nalewającej bezmyślnie kawę do bezdusznych kubeczków. Nie wszyscy zaciągają się papierosem między jedną plotką a drugą. Człowieczeństwo, empatia, współczucie płoną w tej budzie, w której nie ma czujników dymu. Dokładają na zmianę do ognia. Ciepło z ludzkiej katastrofy. Choć siedzę daleko od źródła czuje smród spalenizny, przekopconych dobrych manier. Wszystko słyszę, niczego nie komentuję. Nie przytakuję, nie przeczę. Ignoruję. Mam wrażenie , że ludzie nie mają własnego życia i dla rozrywki wchodzą w butach do cudzego. Błocić.  A ja próbuję  zachowywać się jak gość, który  nie zwraca uwagi gospodarzowi na bałagan.  Nie dlatego, że mu głupio. Po prostu go to nie interesuję. Go nie dotyczy, mu nie przeszkadza.



..bo czasami ludzie mają bałagan w mieszkaniu, czasami syf w życiu. 







czwartek, 12 lutego 2015

war

Posted by myredrocket |
 

machasz uczuciami
jak białą flagą
poległy na froncie,
który za wszelką cenę chcę przeżyć

opuść ręce
nikt tu nie strzela

to serce
biję na alarm

godzina szczytu
podniesionych emocji
w procentach

jutro, kiedy
ta wojna
skończy się
bólem głowy
wszystko wróci na swoje miejsce














poniedziałek, 9 lutego 2015

Posted by myredrocket |

 ludzie
 klną pod nosem
 mówią coś o czasie,
 że ich goni
 ale jakoś nie szykują się do ucieczki
 podobno goi rany
 leczy złamane serca
 i
 codziennie umiera
 (ma tarczę, ale się nie broni)
 zabijają go z nudów
 a potem chcą go wskrzesić, zatrzymać, cofnąć 
 problem w tym, że zazwyczaj
 jest już na to za późno.
 
 - szkoda mi czasu.