niedziela, 26 kwietnia 2015

Posted by myredrocket |

   

 'Nie taki diabeł straszny...' Bałam się. Był to ten typ strachu, który paraliżuje. Trzyma za ręce, nogi, włosy wszystko za co tylko można złapać i  nie puszcza.  Za żadne skarby. Nie jest przekupny. Skurczybyk się czepi i po Tobie. Ustępuję dopiero gdy się zmierzysz ze swoim ‘potworem’, odchodzi w siną dal w akompaniamencie Twojego śmiechu, którym głośno wybuchasz  gdy  uświadomisz sobie zresztą jak zawsze (po stokroć na nowo) oczywistą oczywistość, że nie było czego się bać… hahah . A później ten śmiech przemienia się w złość.  Tak, złość na naszego bohatera, który dzielnie dopiero co zwyciężył ze sobą i swoimi słabościami. Śmiesznego Ciebie,  rycerzyka , którego przed momentem wznosiłeś nad piedestał   skandując  głośno jego  imię, tonąc w zachwycie nad jego niewyobrażalną odwagą. Żałosne.
Tyle czasu zmarnowane nad strategią jak tu nie zginąć a wojna na patyki




.
Nie boje się duchów, pająków, wysokości, potworów z szafy, odpowiedzialności, zmian
a ludzi, boję się ludzi.
 



poniedziałek, 13 kwietnia 2015

ups

Posted by myredrocket |

spadłam z krzesła
głośno się śmieje
nie, nie 
- ja-
tylko spadłam.




To jedna z tych spraw , których nie da się wytłumaczyć, 
bo jeśli trzeba je komuś wyjaśniać, pewne jest to,
że i tak nie zrozumie